Bezpieczne kosmetyki naturalne. Czy wszystkie są takie? Nie daj się zwieść!

Wydawać by się mogło, że kosmetyki pochodzące wprost z natury nie mogą zrobić naszej cerze nic złego. Jednak w pełni bezpieczne kosmetyki naturalne to mit, w który nie powinnyśmy wierzyć. Nawet najlepsze produkty pielęgnacyjne mogą nas uczulić. I to nawet te z naturalnym składem. 

Naturalna czarna lista

Jak się okazuje, nie każdy kosmetyk, nawet z potwierdzonym składem, jest bezpieczny. Dlaczego? Producenci, testując kosmetyki, dedykują je zazwyczaj skórze zdrowej, z określonymi bolączkami, takimi jak dedykowany podkład do cery mieszanej czy pielęgnacja cery mieszanej. Tak więc naturalne kosmetyki dla mamy, czy dla dziecka są przeznaczone dla skóry właściwie zdrowej. Co w przypadku, gdy trafi na podrażniony grunt? Podrażnienie i alergia.

Jednym z przyczyn są składniki roślinne, które uważane są za potencjalnie alergizujące i uczulające. Zaliczamy do nich dziurawiec, nagietek, rumianek, aloes, krwawnik i ostropest plamisty. Kolejnym, to olejki eteryczne i to te najbardziej popularne, takie jak olejek cynamonowy, lawendowy, eukaliptusowy a nawet cytrynowy. Dlatego też nie bagatelizuj ostrzeżenia producenta w kwestii wykonania próby uczuleniowej i odczekania 24 godzin. Czasem nawet pozornie bezpieczny kosmetyk naturalny może narobić sporo bałaganu. 

Bezpieczny sposób przechowywania

Żyjemy w klimacie ze zmienną temperaturą. Latem upały, zimą mrozy a pomiędzy sytuacja jest zmienna. Duże różnice temperatur, albo też wilgoć mogą niekorzystnie wpływać na działanie przechowywanych kosmetyków. Nawet bezpieczne kosmetyki naturalne dotyczące skutecznej ochrony przeciwsłonecznej, wymagają odpowiedniego przechowywania. Swego czasu bardzo popularne były mini lodówki dla kosmetyków takich jak krem czy tonik. I to nie tylko dla najdroższych kosmetyków świata. 

Na etykiecie producent zaznacza górną granicę przechowywania kosmetyków. Najczęściej jest to +25 C. Jednak w przypadku kosmetyków naturalnych, temperatura może być różna. Warto więc z uwagą przeczytać informacje zawarte na opakowaniu, albo też dopytać producenta. Nawet żel do higieny intymnej, przechowywany w ciepłych i wilgotnych warunkach może zmienić swoje właściwości. Dlatego też, szczególnie latem, warto przenieść swoje kosmetyki pielęgnacyjne na boczną ścianę lodówki. 

Czytaj etykiety! 

Na opakowaniu produktu masz zazwyczaj szczegółowo napisane najważniejsze kwestie. Datę ważności kosmetyku oraz datę przydatności od pierwszego otwarcia. Najczęściej bagatelizowanie  tego ostatniego powoduje największe problemy. Każdy kosmetyk, nie tylko z naturalnym składem, ma ustalony przez producenta czas, podczas którego można go używać. Zazwyczaj jest to 6, 12 albo 18 miesięcy. Po tym czasie, kosmetyk może już nie działać prawidłowo. 

Kolejna kwestia jest prozaiczna, jednak zdecydowanie za często spotykana – sposób użycia kosmetyku. Jeżeli jest napisane, że np., peeling powinien być wcierany delikatnymi, kulistymi ruchami, a ty zaczniesz go energicznie wcierać, możesz liczyć się z podrażnieniami. Tak samo, gdy użyjesz płynu micelarnego nieprzeznaczonego do pielęgnacji oczu. Nawet bezpieczne kosmetyki naturalne mogą w tym przypadku zawieść lub też podrażnić naszą skórę. 

Różnica między alergią a podrażnieniem

Jeżeli już dany kosmetyk, nawet ten z naturalnym składem nas uczulił, warto doprecyzować, z czym musimy walczyć. Podrażnienie z reguły jest krótkotrwałe, występuje w postaci rumienia, swędzenia albo przekrwienia. Znika szybko, najczęściej po zaprzestaniu używania danego kosmetyku. Jeżeli jednak pojawią się objawy, które cię zaniepokoją, udaj się do po poradę do dermatologa. Zdecydowanie lepiej zapobiegać niż później leczyć. 

Alergia to poważniejsza sprawa. W takim przypadku można mieć do czynienia z pokrzywką, wysypką a nawet atopowym zapaleniem skóry. Bywa, że występuje miejscowo. Często jednak objawy mogą dotyczyć całego ciała. Dzieje się tak, gdy substancje dostały się do krwioobiegu, rozprzestrzeniając się po całym organizmie. W takim przypadku konieczne będzie przyjęcie leków odczulających, a w skrajnych przypadkach wizyta u lekarza.